Sobotni ranek spędziłam bardzo miło na warsztatach w Rupieciarni przygotowując mój pierwszy Przepiśnik. Pomimo tego, że oczywiście poległam przy pracy z bindownicą, jak zwykle krzywo wycięłam dziurki, w końcu udało mi się wszystko poskładać do kupy. Oto wyniki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz