Nie mając migdałów, których cały zapas zużyłam na produkcje jagodzianek w zeszły weekend przepis tu: Jagodzianki do wyrobu mojego Angela użyłam: orzechów laskowych, oleju orzechowego i białej glinki. Nie używałam żadnych olejków zapachowych bo ostatnio drażnią mnie zapachy, kwiatów lawendy po prostu nie miałam.
Wszytko zmiksowałam w blenderze no i wyszła czarna kupa do mycia twarzy, a nie żadene Angels :).
Chociaż chyba powinnam za Lushem mój krem nazwać Orzechowe Anioły i opisać go tak:
Glinka ( podaję za opakowaniem) oczyszcza skórę, zwiększa przepływ tlenu, poprawia elastyczność skóry. Bogate w witaminę młodości E, oraz anty-toksykanty A,C,E, orzechy laskowe delikatnie złuszczają skórę. Olej z orzechów włoskich delikatnie natłuszcza i przeciwdziała starzeniu się skóry. ekstrakt z miłorzębu wzmacnia działanie przeciwstarzeniowe. Produkt szczególnie dobry dla cery suchej, wrażliwej oraz dojrzałej.
Sposób użycia:
Nabrać niewielką ilość produktu na dłoń, zmoczyć niewielką ilością wody, rozmasować na twarzy następnie spłukać. Unikać kontaktu z oczami. Niestety drobinki orzechów dostały mi się do oczu podczas spłukiwania. Nie jest to przyjemne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz