sobota, 27 kwietnia 2013

Krem do mycia twarzy a' la Lush Angels.

Zainspirowana migdałowym kremem do mycia twarzy z blogu Zielony koszyczek na który trafiłam niedawno oraz kanałem youtube lusha Lush Manufacturing Presents: Dark AngelsLush Manufacturing Presents: Angels on Bare Skin postanowiłam zrobić sobie własny krem do mycia twarzy. Nawiasem mówiąc, sądząc po akcentach pracowników występujących w filmikach, Lusha opanowali Polacy.

Nie mając migdałów, których cały zapas zużyłam na produkcje jagodzianek w zeszły weekend przepis tu: Jagodzianki do wyrobu mojego Angela użyłam: orzechów laskowych, oleju orzechowego i białej glinki. Nie używałam żadnych olejków zapachowych bo ostatnio drażnią mnie zapachy, kwiatów lawendy po prostu nie miałam.

olej z orzechów włoskich, biała glinka anapska, orzechy zmielone
Dosypałam jeszcze ekstraktu z miłorzębu japońskiego, który dosypuję do wszystkiego,  bo usiłuję zużyć. Nie za bardzo lubię ten produkt, bo nie wiem jak go używać. Kiedy dosypuję go do płynnego serum to się nie rozpuszcza a zapach mnie drażni.
zrób sobie krem ekstrakt z miłorzębu
Wszytko zmiksowałam w blenderze no i wyszła czarna kupa do mycia twarzy, a nie żadene Angels :).
Krem do mycia twarzy a' la Lush Angels.

Chociaż chyba  powinnam za Lushem mój krem nazwać Orzechowe Anioły i opisać go tak:

Glinka ( podaję za opakowaniem) oczyszcza skórę, zwiększa przepływ tlenu, poprawia elastyczność skóry. Bogate w witaminę młodości E, oraz anty-toksykanty A,C,E, orzechy laskowe delikatnie złuszczają skórę. Olej z  orzechów włoskich delikatnie natłuszcza i przeciwdziała starzeniu się skóry.  ekstrakt z miłorzębu wzmacnia działanie przeciwstarzeniowe. Produkt szczególnie dobry dla cery suchej, wrażliwej oraz dojrzałej.
Sposób użycia:
Nabrać niewielką ilość produktu na dłoń, zmoczyć niewielką ilością wody, rozmasować  na twarzy następnie spłukać. Unikać kontaktu z oczami. Niestety drobinki orzechów dostały mi się do oczu podczas spłukiwania. Nie jest to przyjemne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz